Mijający właśnie tydzień oraz wydarzenia w Polsce i na świecie (swoją drogą czemu zawsze wyróżniamy Polskę i świat? Jakby nasz kraj leżał gdzieś na Księżycu, God damn it!), doprowadziły mnie do pewnych przemyśleń odnośnie tego, jak ta nasza rzeczywistość jest skonstruowana. Jaką rolę w nim gra pieniądz i gdzie znajduje…
Jakoś koło tygodnia przed momentem publikacji tego tekstu, słuchałem w radiu relacji na temat festiwalu krytyków filmowych w Łodzi i dyskusji na temat nawiązań intertekstualnych strojów aktorów. Stwierdziłem wtedy, że do recenzowania tego rodzaju sztuki nadaję się równie dobrze, co do podkuwania koni. Ale pokusa wygrała i dziś znów o…
Kultura, zwłaszcza ta popularna, idzie ostatnio na łatwiznę. Chcąc stworzyć coś, co podbije świat, działają jak rasowi sprzedawcy, określając m.in. grupę docelową. Tą największą są obecnie młodzi dorośli (jak pięknie to brzmi, zwłaszcza jeśli sam się łapię), którzy wszystko co szczęśliwe i beztroskie łączą z latami 90. Są więc gumy…
Czasami są takie dni, że przeraża mnie, “zaledwie” 25-letniego człowieka, jak wszystko wokół mnie gna. Nie chcę tu smęcić tekstami w stylu “O Matko, przecież wczoraj hitem był kolorowy wyświetlacz w Nokii, a dziś 5 mpx w aparacie to jakieś takie zamazane, bez FullHD”. Chodzi mi o coś innego. Raczej…
Zauważyłem, że często, a niekiedy zdecydowanie za często analizuję. Generalnie jest to dobra cecha, co do tego nie mam wątpliwości, jednak życie jest taką konstrukcją, gdzie w pewnych sytuacjach analizować zwyczajnie nie warto. Często dużo więcej przyjemności odczuwamy z decyzji podjętych ad hoc, bez zastanowienia nad konsekwencjami, itp., itd. Przekonałem…
Moja przygoda z “Coś za mną chodzi” zaczęła się najgorzej jak mogła, jeśli chodzi o oglądanie horrorów. Otóż dobra znajoma, obeznana w tematyce grozy, zareklamowała film (choć sama go wtedy jeszcze nie widziała) jako ponoć jeden z najstraszniejszych horrorów ostatnich lat, żadne tam historyjki o zamykających się samoistnie drzwiach. Cóż…
Lubię nawiązania. Nawiązania są dobre. Dobre, o ile się z nimi nie przesadza. Przesada powoduje efekt zupełnie odwrotny. Co innego zaczerpnąć łyżeczkę od kogoś i puścić oko do wytrawnego widza, co innego wziąć koparkę i wjechać nią na pola innych twórców, biorąc co popadnie (więcej…)
Drogi czytelniku, jeśli nie interesuje cię piłka nożna, a takie zbitki słowne jak Premier League czy Queens Park Rangers kojarzą ci się bardziej z jakimiś markami butów, nie warto żebyś czytał dalej tę recenzję, gdyż mówiąc dość brutalnie – zrozumiesz z niej mniej niż przedszkolak z wykładu o przegłosie lechickim…